Usłyszałam dziwne dźwięki.Był to Konrad z Kamilem.Dzisiaj siedzieli w jednym pokoju oglądając ,,Straszny film''.Była godzina 01:00 w nocy,a oni zaczęli gonić się na górze.Kornelia z Anią także się obudziły,więc postanowiłyśmy,że wyjdziemy na przedpokój.
-Hej dziewczynki!Pobawicie się z nami?-zapytał ze śmiechem Kondzio.
-Hahaha,ćpaliście?-zapytała Kornelia z przekonaniem,że odpowiedzą ,,nie''.
-My?!Kamil ćpaliśmy coś?Nie przypominam sobie....hahaha.-powiedział Konrad odbiegając od nas i uciekając przed Kamilem.
-Dziewczęta do roboty! :D-z uśmiechem odwróciła się do nas i oznajmiła.
Podbiegłyśmy do nich,krzyknęłyśmy,że dołączamy się do zabawy i mają nas gonić.Schowałyśmy się w łazience.Ja weszłam pod przysznic,Ania za ścianę,a Kornelia pod zlew.Wyglądało to śmiesznie.
Siedziałyśmy tam 10 minut,dlatego wyszłyśmy i po cichutku podreptałyśmy do pokoju.Ponownie zalogowałyśmy fb,ask i powtórka z rozrywki.Nagrania,nagrania,a nagle weszli chłopaki.
-Gdzie wy byłyście-zmęczony powiedział Kamil.
-Jak to gdzie,nie powiemy,a teraz chyba widzisz co robimy..-powiedziałam.
-Ooo ask to coś dla nas braciszku!-krzyknął Konrad.
I przyłączyli się do nas.Odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania video.Byliśmy zmęczeni,dlatego każdy już powoli się kład.Kamil z Kondziem poszli do swojej ,,klatki'',a my jeszcze chwilę pogadałyśmy.
-Widzę,że zauroczenie między tobą,a Kamilem...hehe.-powiedziała Korni.
-Przestań!Nie.Po prostu jesteśmy przyjaciółmi.-oznajmiłam,ale i tak wiedziałam,że mi nie odpuści.
-Aham,nie wierzę pff :D-zaśmiała się i usnęła.
-Zasnęła.-powiedziała Anka.
-Yhm,to może my też już pójdziemy?-zapytałam i uśmiechnęłam się do Ani.
-Ok.-odwzajemniła uśmiech i puściła oczko.
Wszystkie obudziłyśmy się o godz.10:00.Ogarnęłyśmy się trochę.Założyłam bluzkę Vulgar,spodenki dźinsowe,converse z Bob'em,a warkoczyki związałam.Łazienka była już wolna przez siostrę Kamila,więc poszłam ja.Zrobiłam sobie lekki makijaż,umyłam zęby i oczywiście delikatna pielęgnacja twarzy,opuściłam łazienkę,a po mnie zajęła ją Ania.
-Gotowa?-zapytała Kornelia.
-Na co ?O czymś nie wiem?-odpowiedziałam.
-Na śniadanie wariatko hahaha.-rozczochrała mi włosy,po czym oddałam jej.
I znowu musiałyśmy poprawić fryzurę.Korni też miała warkoczyki takie same jak ja.Byłyśmy jak siostry względem mamy rodzeństwa.Byłyśmy już wszystkie,po czym zeszłyśmy na dół.Na schodach Ania się wywaliła.Haha było śmiesznie.Pomogłyśmy jej wstać.
-Cześć mamo!-powiedziała Korni.
-Dzień Dobry!-dołączyłyśmy się.
-Witajcie dziewczyny!Siadajcie do stołu,zaraz śniadanie.-przywitała nas mama rodzeństwa.
Dosiadłyśmy się do stołu gdzie siedzieli już Konrad,Kamil oraz pan Henryk.Ktoś zapukał do drzwi...
*KONIEC ROZDZIAŁU 14,KOLEJNY POJAWI SIĘ DZISIAJ POD WIECZÓR LUB JUTRO RANO.BRAK WENY ;C ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD W KOMENTARZU,DZIĘKI;3*
piątek, 31 stycznia 2014
Rozdział 13
Lekarz podszedł do Korneli.
-Tak doktorze?-powiedziała Korni z myślą o najlepszej wiadomości.
-Kamil Bednarek będzie mógł dzisiaj wyjść ze szpitala,lecz niestety trasę koncertową będzie trzeba przełożyć co najmniej do wtedy kiedy chłopak stanie na siły.Można do niego wejść.-powiedział lekarz.
Wszystkie razem weszłyśmy.Pierwsza Korni,druga Ania,a na końcu ja.Rzuciłyśmy się mu na szyję.Chórzystka zaczęła go pakować,jego siostra pomogła mu wstać,a ja się temu wszystkiego przyglądałam.
-W końcu do domu!-krzyknął z radością Kamil.
-Tak!Ale niestety zatrzymujemy trasę koncertową co najmniej do następnego poniedziałku.-powiedziała Kornelia.
-Co?!Mam zostawić fanów?No,ale jak trzeba to nie ma wyjścia.Jak to mówią ,,Do każdego celu wytrwale''.Haha.
-No widzisz hihi.
Chłopak mógł chodzić,więc wstał z łóżka i postanowiliśmy wyjść ze szpitala.
Po 5 minutach byliśmy już na zewnątrz.Niestety chłopaków nie było,dlatego zadzwoniłam po nich.
-Gdzie jesteście?-był wielki hałas,ponieważ byli na gokardach i nie za bardzo słyszałam Maćka.
-No gdzie?Na gokardach,a wy?-zapytał chłopak.
-Pod szpitalem,natychmiast przyjedźcie.!-krzyknęłam do słuchawki po czym się rozłączyłam.
Zaraz powinni się zjawić,więc usiedliśmy na najbliższej ławce.
-Dobrze,że jesteście.-oznajmił Kamil i każdą z nas przytulił.
-To my dziękujemy.-powiedziałyśmy chórkiem.
-A chłopaki zaraz będą?-zapytała Ania.
-Tak,powinni haha.-oznajmiłam.
-To dobrze-odpowiedziała.
Czekaliśmy jeszcze dobre 10 min,ale się pojawili.Wszyscy wsiedliśmy do samochodu,przywitaliśmy się i ruszyliśmy do Lipek.Droga była długa,ponieważ jechaliśmy busem,a było dobre 9 osób.Śpiewaliśmy piosenki,a Kamil wyjął jeszcze swoją gitarę i zagrał utwór pt,,Cisza''.Wykon był genialny.Dojechaliśmy.Wyszliśmy z samochodu i stanęliśmy pod drzwiami.
Puk!Puk!Puk!
-Ooo moi kochani,jak ja się za Wami stęskniłam.!!-powiedziała mama Bednarków przytulając ich,zespół,a nawet mnie.
-My za tobą też!-powiedziało rodzeństwo.-I my też za panią.-dodał zespół.
Weszliśmy do środka.Dom był piękny koloru brązowego,miał dwa piętra.Kamil,Korni i Konrad mieli oddzielne pokoje na górze,a państwo Bednarek na dole.Była już późna godzina,gdzieś po 22,dlatego ustaliliśmy kto gdzie śpi.Zespół miał pokój gościnny,a ja miałam mieć pokój z Korni.Cieszyłam się,ponieważ ja z Anią i Kornelią będziemy się świetnie bawić.Kolacji nie było,ponieważ nikt nie był głodny.Konrad z Kamilem zaczęli się gonić po całym domu,ponieważ Kondzio zabrał płytę Bob'a Marley'a Kamilowi,a to była jego i takie tam.My z dziewczynami zamknęłyśmy sobie drzwi,pościeliłyśmy łóżka i włączyłyśmy laptopy.Ja oczywiście miałam swojego.Oglądałyśmy fb,ask.Nagle pojawiło mi się nowe pytanie.
,,Nagraj z Kornelią filmik .''
Pokazałam to pytanie dziewczynie,a ona od razu powiedziała,,Jasne''.Nagrałyśmy śmieszne nagranie,na którym także pojawiła się Ania.Był ubaw.Potem następne pytanie.
,,Jeszcze jedno.''
I tak cały czas.
-Ejj może ja sobie założe ask'a hahaha będzie śmiesznie-powiedziała Kornelia ze śmiechem.
-Ja też.-dodała Ania.
I im też pojawiły się nowe pytania,ponieważ chciały,abym udostępniła ich konta na swoim.Nagrywały kolejne i kolejne,aż wszystkie zasnęłyśmy.Usłyszałam dziwne dźwięki...
*TEN ROZDZIAŁ NAPISAŁAM TROCHĘ DŁUŻSZY OD POZOSTAŁYCH.MAM NADZIEJĘ,ŻE SIĘ PODOBA.JESTEŚ TO ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE,DZIĘKI
czwartek, 30 stycznia 2014
Rozdział 12
Nagle z zaskoczenia przyjechali Kornelia,Konrad,Maciek,Piter,Zwierz,Ania,Radek i pani Anetka.Byłam wielce zaskoczona.Szybko podbiegli do mnie,a Kornela dała mi buziaka w policzek i mnie przytuliła.
-Hej mała,jak się czujesz?Co z Kamilem,dostaliśmy SMS od Piotrka i przyjechaliśmy,bo musiał jechać do rodziny.-powiedziała Kornela dysząc.
-Hej Korni,witajcie.Bardzo dziwna sprawa,fani zaatakowali Kamila.Wiesz jacy teraz są fani chyba psycho-fani.Nie mogę nadal uwierzyć w to tak jak Kamil.Lekarz nie chciał udzielić mi żadnych informacji,bo nie byłam z rodziny,a przecież..-powiedziałam nie dokańczając zdania.
-To ja już sobie z nim pogadam-powiedziała Kornelia.
-A ja ci pomogę!-krzyknął Konrad rozmawiając równocześnie z chłopakami.
Zaczęłyśmy się śmiać,a Ania z nami.Konrad naprawdę chyba nie z tego świata.Nagle z Sali A wyszedł lekarz.
-Panie doktorze co z Kamilem?-zapytała Kornelia.
-A pani z rodziny?
-Tak tak jestem jego siostrą,a to cała ekipa.-odpowiedziała na zadane i standardowe pytanie lekarza.
-No trochę się pogorszyło,przed chwilą zemdlał,ale nie martwcie się to z powodu zmęczenia.-powiedział lekarz odchodząc od siostry chłopaka.
Chłopak został zabrany na powtórzenie badań.
Po 10 minutach wrócił na salę,ale nikt nie mógł go odwiedzić.Pani Anetka została zabrana przez lekarza do gabinetu na rozmowę.Niestety trasa koncertowa została wstrzymana,aż do wyzdrowienia Kamila.Niech chłopak odpocznie.Potrzebował teraz pomocy ze strony rodziny jak i przyjaciół...musiałam mu pomóc.Po cichutku wtargnęłam do pokoju,ale chłopak spał.Postanowiłam,że usiądę i zaczekam.
-Kinga...?!-szeptem zapytał.
-Ciii,odpoczywaj.Masz teraz czas na odpoczynek.Przyszłam ci powiedzieć,że my wszyscy tutaj na ciebie czekamy i nie martw się.Wyjdziesz z tego.Kocham Cię.Pa-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
W drzwiach stał lekarz,dlatego szybko uciekłam.Usiadłam koło Korneli i Ani.Dobrze,że były one.
-Jest słaby.-powiedziałam ze łzami w oczach.
Dziewczyny mnie przytuliły i próbowały uszczęśliwić.Nic to nie dało.Usłyszałam dzwonek telefonu,dzwoniła mama.
-Tak mamo?-powiedziałam.
-Jak tam?Czemu nie odbierasz,ani Kamil,ani Zwierz.
Nagle zauważyłam 25 nieodebranych połączeń od mamy,a 30 od taty.
-Przepraszam,jestem w szpitalu.Kamil miał wypadek.Zadzwonię potem.Ucałuj tatę.Pa.-powiedziałam rozłączając rozmowę.
Chłopaki postanowili,że pojadą na gokardy,bo im się nudzi.Tak nam powiedzieli.Byłyśmy na nie złe.
-Ale głupki jesteście,zostawiacie przyjaciela...-powiedziała Kornelia ze złością.
-Nie macie serca.!-powiedziałyśmy chórkiem z Anią.
Wyszli ze szpitala,do gokardów było dobre 30 minutach,a my cierpliwie czekałyśmy na korytarzu.
*DZIĘKI ZA 581 WYŚWIETLEŃ,ZA WSPANIAŁE KOMENTARZE,KTÓRE POMAGAJĄ MI W DALSZEJ PRACY.JAK BĘDĘ MIAŁA JESZCZE DZISIAJ WENĘ TO PEWNIE ROZDZIAŁ 13 SIĘ POJAWI.
ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD W KOMENTARZU.DZIĘKI JESZCZE RAZ!!
PYTANIA - http://ask.fm/MrsBednarek
-Hej mała,jak się czujesz?Co z Kamilem,dostaliśmy SMS od Piotrka i przyjechaliśmy,bo musiał jechać do rodziny.-powiedziała Kornela dysząc.
-Hej Korni,witajcie.Bardzo dziwna sprawa,fani zaatakowali Kamila.Wiesz jacy teraz są fani chyba psycho-fani.Nie mogę nadal uwierzyć w to tak jak Kamil.Lekarz nie chciał udzielić mi żadnych informacji,bo nie byłam z rodziny,a przecież..-powiedziałam nie dokańczając zdania.
-To ja już sobie z nim pogadam-powiedziała Kornelia.
-A ja ci pomogę!-krzyknął Konrad rozmawiając równocześnie z chłopakami.
Zaczęłyśmy się śmiać,a Ania z nami.Konrad naprawdę chyba nie z tego świata.Nagle z Sali A wyszedł lekarz.
-Panie doktorze co z Kamilem?-zapytała Kornelia.
-A pani z rodziny?
-Tak tak jestem jego siostrą,a to cała ekipa.-odpowiedziała na zadane i standardowe pytanie lekarza.
-No trochę się pogorszyło,przed chwilą zemdlał,ale nie martwcie się to z powodu zmęczenia.-powiedział lekarz odchodząc od siostry chłopaka.
Chłopak został zabrany na powtórzenie badań.
Po 10 minutach wrócił na salę,ale nikt nie mógł go odwiedzić.Pani Anetka została zabrana przez lekarza do gabinetu na rozmowę.Niestety trasa koncertowa została wstrzymana,aż do wyzdrowienia Kamila.Niech chłopak odpocznie.Potrzebował teraz pomocy ze strony rodziny jak i przyjaciół...musiałam mu pomóc.Po cichutku wtargnęłam do pokoju,ale chłopak spał.Postanowiłam,że usiądę i zaczekam.
-Kinga...?!-szeptem zapytał.
-Ciii,odpoczywaj.Masz teraz czas na odpoczynek.Przyszłam ci powiedzieć,że my wszyscy tutaj na ciebie czekamy i nie martw się.Wyjdziesz z tego.Kocham Cię.Pa-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
W drzwiach stał lekarz,dlatego szybko uciekłam.Usiadłam koło Korneli i Ani.Dobrze,że były one.
-Jest słaby.-powiedziałam ze łzami w oczach.
Dziewczyny mnie przytuliły i próbowały uszczęśliwić.Nic to nie dało.Usłyszałam dzwonek telefonu,dzwoniła mama.
-Tak mamo?-powiedziałam.
-Jak tam?Czemu nie odbierasz,ani Kamil,ani Zwierz.
Nagle zauważyłam 25 nieodebranych połączeń od mamy,a 30 od taty.
-Przepraszam,jestem w szpitalu.Kamil miał wypadek.Zadzwonię potem.Ucałuj tatę.Pa.-powiedziałam rozłączając rozmowę.
Chłopaki postanowili,że pojadą na gokardy,bo im się nudzi.Tak nam powiedzieli.Byłyśmy na nie złe.
-Ale głupki jesteście,zostawiacie przyjaciela...-powiedziała Kornelia ze złością.
-Nie macie serca.!-powiedziałyśmy chórkiem z Anią.
Wyszli ze szpitala,do gokardów było dobre 30 minutach,a my cierpliwie czekałyśmy na korytarzu.
*DZIĘKI ZA 581 WYŚWIETLEŃ,ZA WSPANIAŁE KOMENTARZE,KTÓRE POMAGAJĄ MI W DALSZEJ PRACY.JAK BĘDĘ MIAŁA JESZCZE DZISIAJ WENĘ TO PEWNIE ROZDZIAŁ 13 SIĘ POJAWI.
ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD W KOMENTARZU.DZIĘKI JESZCZE RAZ!!
PYTANIA - http://ask.fm/MrsBednarek
środa, 29 stycznia 2014
Rozdział 11
Przyjechała policja.Udało im się odciągnąć napalone fanki,po czym Kamil leżał nie przytomny na ziemi.Byłam przerażona,że to właśnie jemu się przytrafiło.Natychmiast zadzwoniłam po pogotowie,które zjawiło się w mig.Zabrali chłopaka do najbliższego szpitala w Częstochowie.Razem ze Zwierzem byliśmy przerażeni.dlatego wsiedliśmy w samochód najszybciej jak się da i pojechaliśmy za karetką.Oczywiście Piotrek nie zapłacił za paliwo i pewnie policja go ścignie,ale jednak nic się nie stało.A ja z Kamilem nie odebraliśmy jedzenia,no bo jak?Dojechaliśmy na miejsce.Kamil został przewieziony do sali i od razu zabrany na badania.Okazało się,że to zemdlenie z małej ilości tchu,jaki spowodowali fani.Byłam szczęśliwa,że to tak się skończyło,ale i zrozpaczona,bo jak można skrzywdzić swojego ulubieńca.Ludzka głupota,aby napaść na gwiazdę...Wrócił z badań.Pani pielęgniarka pozwoliła jednemu z nas wejść do Kamila,ponieważ był bardzo zmęczony,dlatego postanowiliśmy,że ja to zrobię.Miałam nadzieję,że uda mi się uszczęśliwić chłopaka.
-Hej słodziaku hihi,jak się czujesz?Lepiej?-zapytałam ze łzami w oczach,widząc jak cierpi.
-Hej,hej.No jak ma być,jest okropnie.Moi fani,rozumiesz moi i takie coś zrobili..Myślałem,że są mądrzejsi.Ale dobrze,że ty nie zgłupiałaś ... Haha.Dobrze,że jesteś.:) -odpowiedział Kamil.
-Nie ma za co,przyjaciół trzeba wspierać!I mam nadzieję,że ty też tak uważasz hihi.
-JASNE PRZYJACIÓŁKO!A Zwierz to gdzie?Zostawił cię?-zapytał.
-Nie no coś ty,jest na zewnątrz,ale lepiej odpoczywaj.Dzisiaj już wychodzisz,ale za dwie godziny.Koncertem się nie przejmuj.Piotrek wszystko załatwi,zresztą już się tym zajął.Przełożył go na poniedziałek.Wiesz teraz wakacje to napewno dużo osób przybędzie.A prawdziwi fani wierzą w ciebie,a nie....Co ja gadam!Skończmy najlepiej temat.Ja pójdę już.Wytrzymaj jeszcze te godziny.Wierzę w ciebie.-uściskałam dłoń Kamila,po czym odwzajemnił uścisk i wyszłam z sali,aby chłopak odpoczął.
Zwierza nie było,zastanawiałam się gdzie on się podział.Nigdzie go nie było.Czyżby nas zostawił?!Postanowiłam,że zaczekam do tego wyjścia Kamila ze szpitala i razem się tą sprawą zajmiemy,tym bardziej Zwierz także powinien być blisko jego.To przecież przyjaciele.Wydawał mi się już od wyjazdu bardzo podejrzany,taki zamknięty w sobie.Czekałam na Kamila.Poszłam do jadalni.Wrzuciłam kasę do automatu po czym odebrałam ciepłą czekoladę.Usiadłam na siedzeniu przed salą A.Tam właśnie leżał Kamil,pozostała jeszcze godzina...
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.:))
Pytania - AsK
Rozdział 12 pojawi się jutro po godzinie 10.Dzięki ;33
-Hej słodziaku hihi,jak się czujesz?Lepiej?-zapytałam ze łzami w oczach,widząc jak cierpi.
-Hej,hej.No jak ma być,jest okropnie.Moi fani,rozumiesz moi i takie coś zrobili..Myślałem,że są mądrzejsi.Ale dobrze,że ty nie zgłupiałaś ... Haha.Dobrze,że jesteś.:) -odpowiedział Kamil.
-Nie ma za co,przyjaciół trzeba wspierać!I mam nadzieję,że ty też tak uważasz hihi.
-JASNE PRZYJACIÓŁKO!A Zwierz to gdzie?Zostawił cię?-zapytał.
-Nie no coś ty,jest na zewnątrz,ale lepiej odpoczywaj.Dzisiaj już wychodzisz,ale za dwie godziny.Koncertem się nie przejmuj.Piotrek wszystko załatwi,zresztą już się tym zajął.Przełożył go na poniedziałek.Wiesz teraz wakacje to napewno dużo osób przybędzie.A prawdziwi fani wierzą w ciebie,a nie....Co ja gadam!Skończmy najlepiej temat.Ja pójdę już.Wytrzymaj jeszcze te godziny.Wierzę w ciebie.-uściskałam dłoń Kamila,po czym odwzajemnił uścisk i wyszłam z sali,aby chłopak odpoczął.
Zwierza nie było,zastanawiałam się gdzie on się podział.Nigdzie go nie było.Czyżby nas zostawił?!Postanowiłam,że zaczekam do tego wyjścia Kamila ze szpitala i razem się tą sprawą zajmiemy,tym bardziej Zwierz także powinien być blisko jego.To przecież przyjaciele.Wydawał mi się już od wyjazdu bardzo podejrzany,taki zamknięty w sobie.Czekałam na Kamila.Poszłam do jadalni.Wrzuciłam kasę do automatu po czym odebrałam ciepłą czekoladę.Usiadłam na siedzeniu przed salą A.Tam właśnie leżał Kamil,pozostała jeszcze godzina...
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.:))
Pytania - AsK
Rozdział 12 pojawi się jutro po godzinie 10.Dzięki ;33
Rozdział 10
Niestety chłopaki powoli zaczęli się zbierać do Krakowa.Mieli tam zarezerwowane pokoje,a reszta ekipy miała dojechać.Zwierz razem z Kamilem zabrali moją mamę do kuchni.Zaczęli o czymś rozmawiać.Pomyślałam,ciekawe o czym?O mnie,może o babci,nie miałam pojęcia.Nagle weszli do salonu z bardzo radosną informacją.
-Kochani rozmawiałam z chłopakami o jutrzejszym koncercie.Wyrażam zgodę,ale pod jednym warunkiem.Będziesz ich słuchać,nie chcę otrzymywać od zespołu jakiś SMS,albo rozmów.Rozumiemy się?-powiedziała mama z bardzo poważną miną.
-Jasne,jasne.Dziękuję,to ja mam iść się pakować tak Kamil?-zapytałam chłopaka.Wiedziałam,że powie ,,Tak''.
-Tak.-jednak przeczucie się nie myliło,wiedziałam.
Pobiegłam do pokoju,wyjęłam z szafy moją walizkę ,,reggae'' i zaczęłam pakować ciuchy.Między innymi znalazły się w niej - kosmetyki,4 bluzki Vulgar, 2 pary spodenek(jedne z dżinsu,drugie neonowe),buty ( converse reggae,vansy neonowe,adidasy firmy ,,adidas'').Zastanawiałam się po co mi tyle rzeczy...no ale.Zbiegłam na dół.Chłopaki już siedzieli w czarnym BMW,dlatego pożegnałam się z rodzicami,aby długo na mnie nie czekali.
-Pa mamo,pa tato.Kocham Was!-krzyknęłam wychodząc z domu.
Szybko weszłam do auta,a już od razu usłyszałam słowo od Zwierza.
-Ile można na ciebie czekać,jeju...-powiedział Zwierz z wielką wściekłością.
-Piotrek daj spokój,dziewczyny potrzebują czasu,a nie w 5 min się spakować.I tak Kinga to szybciej zrobiła ,niż Patrycja.-powiedział Kamil broniąc mnie.
-Patrycja?Patrycja jedzie?!-zapytałam z wielkim znakiem zapytania.
-Tak,a to pewnie nic nie wiesz,to dziewczyna Kondzia(brat Kamila).Są ze sobą już od lutego.-powiedział.
Nie mogłam w to uwierzyć,ona i Konrad.To może przeznaczenie dla mnie i Kamila.W hotelu może uda się nam jeszcze lepiej pogadać.Ruszyliśmy w drogę.Piotrek całą drogę się nie odzywał,a Kamil był wręcz wygadany.Nawijał o koncertach,o fanach i o swoich byłych.Niedawno rozstał się z Victorią.Kolejny powód do większego zbliżenia się mnie z Kamilem,chciałabym,żeby został moim przyjacielem.Jest boski.Innego słowa nie mogę znaleść...Postanowiliśmy z chłopakiem,że namówimy Zwierza,aby stanął na najbliższej stacji.Mieliśmy ochotę na hot-dog'i.
-Eee Zwierz stań na Orlenie.Chcemy coś z Kinią zjeść..Jeszcze tyle godzin jazdy.-powiedział Kamil z myślą,że uda się go namówić.
-Yyy,no dobra.Spoko.-luźnym tonem powiedział Piotrek.
Pojawiła się stacja,na którą zjechaliśmy.Wysiadłam z Kamilem po jedzenie,a Zwierz postanowił,że zatankuje BMW.Była długa kolejka,ale i tak czekaliśmy.Nastąpiła nasza kolej.
-Poproszę dwa hot dog'i,jeden z parówką,a drugi z kabanosem.Oba z sosem meksykańskim.Dziękuję.-powiedział z grzecznością dla ekspedientki Kamil.
-Dobrze.Poproszę 14,50 ,-.-powiedziała kasjerka.
Chłopak dał pieniądze i oparliśmy się o okno czekając na jedzenie.Nagle wbiegły fani Kamila.Zaczęli krzyczeć,otoczyli chłopaka.Pracownicy wezwali policję,a Piotr przybiegł,aby uratować Kamila.Próbowałam ich odciągnąć,ale to nic nie dało...
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.
Pytania -ask
Dzięki,rozdział 11 powinien pojawić się jeszcze dzisiaj wieczorem,a jeżeli nie to jutro :))
wtorek, 28 stycznia 2014
Rozdział 9
Okazało się,że przyjechał Zwierz po babcię.Na dodatek zabrał Kamila.Kurde,przecież nie odpisałam mu na SMS,pewnie będzie zły.Nie wiem.Zeszłam na dół.Wszyscy siedzieli na kanapie,pili kawę.Tak mi się przynajmniej zdawało.Poszłam do kuchni,aby zrobić sobie płatki.Widziałam jak Kamil się na mnie patrzył.Pewnie przeżywał to co ja-wstydliwość.Wzięłam kanapkę do ręki i szybko uciekłam do pokoju.Wyszłam na balkon.Nagle usłyszałam dźwięki.To był Bednarek.Byłam szczęśliwa,że przyszedł,ale nie miałam ochoty z nim gadać.Nie odpisałam na sms.Źle się zachowałam.
-No no,wiem.Wczoraj nie mogliśmy spokojnie pogadać,dlatego możemy to zrobić teraz?-zapytał chłopak.
-No ok,możemy.
Zaprosiłam go na kanapę.Usiedliśmy.
-Jutro jadę na koncert do Krakowa.Miałabyś chęć wybrać się z nami?-zapytał chłopak z radosną miną.
-Jasne,ale z ,,nami''?-powiedziała,bo chciałam usłyszeć co powie chłopak.Oczywiście wiedziałam o kogo chodzi.
-No nasz zespół Ja,Maciek,Radek,Zwierz,Piter,a nawet zabierzemy chórek Kornelę i Ankę.Mogłabyś się z nimi zaprzyjaźnić.Za pewne stałybyście się dobrymi koleżankami.To dobre ,,kobiety''-zaśmiał się Kamil.
-Hehe,spoko,spoko,ale wiesz nie wiem czy polubią 13-latkę z warkoczykami.-powiedziałam oczekując na prawidłową odpowiedź.
-Co?!Wiesz co ty mówisz...Sama Korni ma warkoczyki,to normalna fryzura.Bardzo mi się ona podoba.A co to polubienia osób,to one uwielbiają nawet małe dzieci.Polubią cię,obiecuję.-powiedział,widziałam,że miał w oczach strach przed złą odpowiedzią.
-Tsa, obiecać to każdy może pff ... Uwielbiam Cię!-powiedział ze łzami w oczach.
Przytuliliśmy się,zeszliśmy na dół i dosiedliśmy się do stołu.
-Przyszły robaczki.-powiedziała mama.
-Mamo...skończ..-powiedziałam,aby nie robiła mi siary.
Kamil zaczął się śmiać.Ten dzień powoli się kończył.
Koniec rozdziału 9.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.
Pytania - AsK.Fm
-Dlaczego nie odpisałaś?-zapytał chłopak.
-Byłam już zmęczona.Tyle godzin na nogach ;d-powiedziałam,wiedząc,że chłopak będzie się dalej dopytywał.-No no,wiem.Wczoraj nie mogliśmy spokojnie pogadać,dlatego możemy to zrobić teraz?-zapytał chłopak.
-No ok,możemy.
Zaprosiłam go na kanapę.Usiedliśmy.
-Jutro jadę na koncert do Krakowa.Miałabyś chęć wybrać się z nami?-zapytał chłopak z radosną miną.
-Jasne,ale z ,,nami''?-powiedziała,bo chciałam usłyszeć co powie chłopak.Oczywiście wiedziałam o kogo chodzi.
-No nasz zespół Ja,Maciek,Radek,Zwierz,Piter,a nawet zabierzemy chórek Kornelę i Ankę.Mogłabyś się z nimi zaprzyjaźnić.Za pewne stałybyście się dobrymi koleżankami.To dobre ,,kobiety''-zaśmiał się Kamil.
-Hehe,spoko,spoko,ale wiesz nie wiem czy polubią 13-latkę z warkoczykami.-powiedziałam oczekując na prawidłową odpowiedź.
-Co?!Wiesz co ty mówisz...Sama Korni ma warkoczyki,to normalna fryzura.Bardzo mi się ona podoba.A co to polubienia osób,to one uwielbiają nawet małe dzieci.Polubią cię,obiecuję.-powiedział,widziałam,że miał w oczach strach przed złą odpowiedzią.
-Tsa, obiecać to każdy może pff ... Uwielbiam Cię!-powiedział ze łzami w oczach.
Przytuliliśmy się,zeszliśmy na dół i dosiedliśmy się do stołu.
-Przyszły robaczki.-powiedziała mama.
-Mamo...skończ..-powiedziałam,aby nie robiła mi siary.
Kamil zaczął się śmiać.Ten dzień powoli się kończył.
Koniec rozdziału 9.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.
Pytania - AsK.Fm
Jutro rozdział 10.
Rozdział 8
Chłopaki puścili muzykę,Patrycja z Konradem siedzieli,a ja postanowiłam,że też usiądę.Usiadłam na samym końcu busa,dlatego,bo nie chciałam nikomu przeszkadzać.Nagle Kamil szedł w moją stronę.Był taki zmartwiony,smutny.Zapytał:
-Mogę się dosiąść?
-Tak jasne,siadaj.
-Dzięki.I jak podobał się koncert?
-Był genialny.Tak samo jak ty jesteś genialny.-uśmiechnęłam się do Kamila,a on odwzajemnił uśmiech.
-Ja no przestań,bez przesady.Wiesz już o wszystkim od babci?
-Yhm,słyszałam również,że będziecie u niej i Zwierza mieli próby przed występem na Woodstock'u.
-Będziemy,będziemy.Mam nadzieję,że też się u nich pojawisz,od razu lepiej będzie się mi śpiewało.Jesteś genialną dziewczyną.-powiedział Kamil.
Odszedł.Byłam szczęśliwa,że Kamil powiedział takie słowa.Oczywiście,że przyjadę.Już nie mogłam się doczekać sierpnia.Dojechaliśmy do Kutna.Maciek otworzył mi drzwi.Wyszedł ze mną i odprowadził mnie do domu.
-Uważaj na Kamil,proszę Cię.On potrafi zranić dziewczyny.-powiedział i odszedł.
Nie rozumiałam tych słów.Kamil może mnie skrzywdzić,jak to.Czy ma jakieś inne dziewczyny,imprezuje.Nie mogłam w to uwierzyć,to nie mogła być prawda.Weszłam do domu.
-Dziewczyno na miłość boską!Gdzie ty byłaś?!Kto cię przywiózł.??-pytała mama.
-Oj Kamil z ekipą mnie podwieźli,nie histeryzuj.Przecież nic takiego się nie stało.
Poszłam na górę nie żegnając się z mamą.Zawsze musi robić wielką aferę.Przebrałam się w pidżamę i położyłam się do łóżka.Dostałam SMS z dziwną,ale miłą treścią.,,Hej tu Kamil,życzę miłej nocki''Byłam zdziwiona.Jak on w ogóle miał mój numer.Od razu przypomniała mi się babcia.Babcia do Zwierza,Zwierz do Kamila.Ale co mnie to teraz obchodziło.Ważne było to,że napisał on,ten jedyny w sobie Kamil.Nie odpisałam.Postanowiłam,że zaczekam do jutra.Może jutro coś się wydarzy.Nie miała pojęcia.Nagle ktoś do mnie zadzwonił to była Iza.
-Hej.
-Hej.-powiedziałam.
-Sorry,że wyszłam bez pożegnania.ale nie mogłam patrzeć jak ty jesteś taka szczęśliwa,bo jedziesz na ten koncert.Ty masz tyle rzeczy,których ja nawet nie będę miała.Nie pytaj o co chodzi,bo chodzi o koncerty.Zapewne zapoznasz się z Kamilem,zostaniecie przyjaciółmi,mnie opuścisz.Więc jeżeli chcesz tak zrobić to powiedz mi to tu i teraz.-płacząc,powiedziała mi Iza te wszystkie słowa.
-Nie opuszczę Cię.Jesteśmy przyjaciółkami i to się nie zmieni.Kamil to Kamil.Gwiazda.Nie mogłabym się zaprzyjaźnić z gwiazdą.Nie miałam nawet takiej chęci...-rozłączyłam się.
Oszukałam Izę.Przecież Kamil już do mnie pisze,babcia się z nimi zna.Nie mogła tego zostawić.Zasnęłam.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie.
Będzie mi bardzo miło.
Pytania - AsK
Dzięki,dzisiaj powinien pojawić się rozdział 9.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Rozdział 7
W dali zauważyłam Maćka-perkusistę w zespole Kamila.Widać było,że palił.Pomyślałam,że pewnie papierosy,albo..mniejsza z tym.Nikt inny nie patrzył się w tamtą stronę,więc ja też się odwróciłam.Szkoda,że babcia nie pojechała.Wtedy mogłabym wejść za kulisy,posiedzieć z chłopakami,a przy okazji pogadać.Nagle wyszedł właściciel z klubu z straszną informacją.Niestety na koncert były potrzebne bilety.Na internecie nie było takiej informacji,ale była na oficjalnej stronie klubu.Połowa osób odeszła z pod klubu,a połowa została.Ja także z rodzicami nie miałam biletów.Pod klub przyszła ładna,trochę starsza ode mnie dziewczyna.Podeszła do mnie.Po głosie nie poznałam,ale z twarzy wydawała mi się znajoma.
-Hej,kazałaś zadzwonić,ale dostałam info od Kamila,że będziesz w Płocku,więc przyjechaliśmy z Konradem.-powiedziała.
-To ...to ...to ....ty Patrycja?!-nie dowierzałam.
-Tak ;],nie masz pewnie biletu?-zapytała.
-Niestety,będę musiała pożegnać się z Kamilem ;c chociaż i tak go nie znałam.-odpowiedziałam.
-Damy radę.Chodź ze mną.Zaufaj mi.
Zgodziłam się,chociaż nie do końca rozumiałam słowa Patrycji.Pożegnałam się z rodzicami,bo i tak pewnie nie znalazłby się dla nich bilet.Umówiliśmy się,że przyjadą po mnie.Najpierw poszłyśmy do Maćka.Zapytała czy wie gdzie jest Kamil.Okazało się,że śpiewa na scenie-robi sobie samodzielną próbę głosu.Tak to rozumiałam.Złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy na scenę.Zobaczyłam Kamila.Był taki piękny,ubrany w spodnie moro,bluzkę Vulgar,a dredy związane w kitkę.
-Cześć Patrycja.-powiedział Kamil całując Patrycję w policzek.
-No hej,przyprowadziłam Ci twoją fankę do,której napisałeś na facebook'u..Nie ma biletów na koncert i mam pytanie czy dałbyś radę załatwić coś,aby ją wpuścili?To moja ,,przyjaciółka''.-powiedziała Pati.
-Da się coś zrobić.Tak wiem pisałem do ciebie.Wszystko pamiętam.Patrycja mogłabyś zostawić nas sam na sam w cztery oczy?-zapytał Kamil.
-Jasne,pogadajcie sobie ,ja idę zobaczyć co robi Konrad.Pa.
Kamil podszedł do mnie.Wpatrzył się w moje oczy,jakby chciał się o coś zapytać.Przytulił mnie.
-Bilet masz załatwiony,a co do wiadomości to napisałem,bo byłaś i nadal jesteś fajna..To może ja pójdę do chłopaków.Znajdź Patrycję ona pewnie wszystko Ci wyjaśni,a jest tego dużo.Pewnie siedzi z Kondziem przy scenie.Idę pa.
Poszłam szukać Pati.Nigdzie nie mogłam jej znaleść.Postanowiłam,że zadzwonię do Izy.Ciekawe co u niej słychać,od pobytu w galerii się nie odzywa...Obraziła się czy co?Załączyła się poczta głosowa,zostawiłam tylko wiadomość.
-No cześć.Dziewczyno co się dzieje!?Czemu wyszłaś bez pożegnania?
Byłam ciekawa czy się odezwie.Chciałam jej o wszystkim opowiedzieć!Jeden taki dzień,a spełnił chyba moje wszystkie marzenia,nie no jednego nie.Kamil nie jest moim chłopakiem.Ale pewnie nie będzie chciał.Zaczął się koncert.Ludzie wbiegli z biletami,większość,psychofanek stała przed sceną.Ja natomiast z Patrycją,Konradem staliśmy przy klawiszach Radka.Była niezła zabawa.Najlepszy koncert.Oczywiście nie skakałam,ani nie gardłam się.bo wyszło by,że jestem jakaś ,,nienormalna'' .Na to nawet nie było czasu.Koncert dobiegł końca.Trwał bardzo długo.Kamil wraz z zespołem przyszedł do garderoby.Wszyscy zmęczeni po męczącym koncercie.Nie dziwiłam się im.Usłyszeliśmy głosy dochodzące z zewnątrz.Były to słowa ,,Kamil kocham cię!'',,,Kamil chodź dawaj autografy!'', ,,Kamil rusz dupę i chodź do zdjęcia ze mną'' ,a nawet zdarzyły się ,,Zapraszam Was wszystkich Kamilku na piwko,bierz ekipę i w drogę.''. Było to śmieszne.Kamil przebrał swój podkoszulek.Ubrał dresy i bluzę.Poszedł rozdawać autografy,a nawet zdjęcia.Poprosił mnie,abym to ja pomogła mu w autografach.Zgodziłam się,bo przecież jak tu się nie zgodzić?Trwało to bardzo długo.Minęła już 0:00.Z mojej torebki dobiegał dzwięk dzwoniącej komórki.Nie chciało mi się odbierać,więc odrzucałam telefonu mamy.Wiedziałam,że będzie afera.Kiedy zespół się już zapakował do busa,Kamil rozdał zdjęcia i autografy postanowili,że będą już wyjeżdżać.Kamil złożył mi kuszącą propozycję.
-Odwieść cię może do Kutna mała?Przecież nie będziesz sama wracała,ani rodziców ściągałą-powiedział Kamil.
-OK.Dzięki-podziękowałam chłopakowi.
Koniec rozdziału 7.
Pytajcie,lajkujcie,komentujcie.
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek .ZAPRASZAM.
-Hej,kazałaś zadzwonić,ale dostałam info od Kamila,że będziesz w Płocku,więc przyjechaliśmy z Konradem.-powiedziała.
-To ...to ...to ....ty Patrycja?!-nie dowierzałam.
-Tak ;],nie masz pewnie biletu?-zapytała.
-Niestety,będę musiała pożegnać się z Kamilem ;c chociaż i tak go nie znałam.-odpowiedziałam.
-Damy radę.Chodź ze mną.Zaufaj mi.
Zgodziłam się,chociaż nie do końca rozumiałam słowa Patrycji.Pożegnałam się z rodzicami,bo i tak pewnie nie znalazłby się dla nich bilet.Umówiliśmy się,że przyjadą po mnie.Najpierw poszłyśmy do Maćka.Zapytała czy wie gdzie jest Kamil.Okazało się,że śpiewa na scenie-robi sobie samodzielną próbę głosu.Tak to rozumiałam.Złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy na scenę.Zobaczyłam Kamila.Był taki piękny,ubrany w spodnie moro,bluzkę Vulgar,a dredy związane w kitkę.
-Cześć Patrycja.-powiedział Kamil całując Patrycję w policzek.
-No hej,przyprowadziłam Ci twoją fankę do,której napisałeś na facebook'u..Nie ma biletów na koncert i mam pytanie czy dałbyś radę załatwić coś,aby ją wpuścili?To moja ,,przyjaciółka''.-powiedziała Pati.
-Da się coś zrobić.Tak wiem pisałem do ciebie.Wszystko pamiętam.Patrycja mogłabyś zostawić nas sam na sam w cztery oczy?-zapytał Kamil.
-Jasne,pogadajcie sobie ,ja idę zobaczyć co robi Konrad.Pa.
Kamil podszedł do mnie.Wpatrzył się w moje oczy,jakby chciał się o coś zapytać.Przytulił mnie.
-Bilet masz załatwiony,a co do wiadomości to napisałem,bo byłaś i nadal jesteś fajna..To może ja pójdę do chłopaków.Znajdź Patrycję ona pewnie wszystko Ci wyjaśni,a jest tego dużo.Pewnie siedzi z Kondziem przy scenie.Idę pa.
Poszłam szukać Pati.Nigdzie nie mogłam jej znaleść.Postanowiłam,że zadzwonię do Izy.Ciekawe co u niej słychać,od pobytu w galerii się nie odzywa...Obraziła się czy co?Załączyła się poczta głosowa,zostawiłam tylko wiadomość.
-No cześć.Dziewczyno co się dzieje!?Czemu wyszłaś bez pożegnania?
Byłam ciekawa czy się odezwie.Chciałam jej o wszystkim opowiedzieć!Jeden taki dzień,a spełnił chyba moje wszystkie marzenia,nie no jednego nie.Kamil nie jest moim chłopakiem.Ale pewnie nie będzie chciał.Zaczął się koncert.Ludzie wbiegli z biletami,większość,psychofanek stała przed sceną.Ja natomiast z Patrycją,Konradem staliśmy przy klawiszach Radka.Była niezła zabawa.Najlepszy koncert.Oczywiście nie skakałam,ani nie gardłam się.bo wyszło by,że jestem jakaś ,,nienormalna'' .Na to nawet nie było czasu.Koncert dobiegł końca.Trwał bardzo długo.Kamil wraz z zespołem przyszedł do garderoby.Wszyscy zmęczeni po męczącym koncercie.Nie dziwiłam się im.Usłyszeliśmy głosy dochodzące z zewnątrz.Były to słowa ,,Kamil kocham cię!'',,,Kamil chodź dawaj autografy!'', ,,Kamil rusz dupę i chodź do zdjęcia ze mną'' ,a nawet zdarzyły się ,,Zapraszam Was wszystkich Kamilku na piwko,bierz ekipę i w drogę.''. Było to śmieszne.Kamil przebrał swój podkoszulek.Ubrał dresy i bluzę.Poszedł rozdawać autografy,a nawet zdjęcia.Poprosił mnie,abym to ja pomogła mu w autografach.Zgodziłam się,bo przecież jak tu się nie zgodzić?Trwało to bardzo długo.Minęła już 0:00.Z mojej torebki dobiegał dzwięk dzwoniącej komórki.Nie chciało mi się odbierać,więc odrzucałam telefonu mamy.Wiedziałam,że będzie afera.Kiedy zespół się już zapakował do busa,Kamil rozdał zdjęcia i autografy postanowili,że będą już wyjeżdżać.Kamil złożył mi kuszącą propozycję.
-Odwieść cię może do Kutna mała?Przecież nie będziesz sama wracała,ani rodziców ściągałą-powiedział Kamil.
-OK.Dzięki-podziękowałam chłopakowi.
Koniec rozdziału 7.
Pytajcie,lajkujcie,komentujcie.
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek .ZAPRASZAM.
Rozdział 5
-To to ... to KAMIL!-krzyknęłam.
-Nie wierzę,pokaż.-z niedowierzaniem powiedziała Iza.
Przyjaciółka spojrzała na ekran telefonu.Była zaskoczona.Nie dowierzała.Kamil napisał wiadomość,której w ogóle nie zrozumiałam -
,,Hej!Słyszałem,że uwielbiasz nasz zespół :)Mam nadzieję,że spotkamy się na koncertach.Do zobaczenia.''
Nie wiedziałam co odpisać,nic nie napisałam.Wyszłabym na głupią dziewczynę,która jest niepełnoletnia,a zakochała się w męszczyźnie starszym od niej o dziesięć lat.Ale przecież wiek nie pozwala nam być razem..
-Iza ja muszę lecieć,spotkamy się potem,pa!-pożegnałam się z dziewczyną.
-Pa!-odpowiedziała Iza.
Wbiegłam pędem do domu i od razu poszłam do salonu,w którym siedzieli rodzice.Przywitałam się z nimi.
-Mamo!Tato!Są koło nas dwa koncerty Bednarków i bardzo chcę na nie jechać.Zgódźcie się!?Proszę!-błagałam rodziców.
-Jasne,że tak skarbie.A kiedy one będą?-zapytała mama.
-Jutro. :)) -odpowiedziałam.
-Ojej,tak szybko?No ok.Niedługo obiad.-powiedziała mama.
-Ale ja wychodzę,przepraszam po raz kolejny.Pa.
Postanowiłam,że pójdę do parku.Uwielbiam tam przebywać,a zwłaszcza z moją przyjaciółką.Usiadłam na ławce.Zaczęłam wspominać dobre,dawne czasu.Czasy przedszkola.Wtedy miałam przyjaciółkę Patrycję.Była super.Tęsknie za nią.Może powinnam ją odnaleść na fb, potem spotkać się w realu...Ciekawe jak jej się żyje,czy ma chłopaka..i czy nadal słucha Kamila :).Był upał i było gorąco,więc wróciłam do domu.Pobiegłam do pokoju.Odpaliłam laptopa.Wpisałam imię i nazwisko przyjaciółki.Napisałam do niej-,,Hej Patrycja.Nie wiem czy mnie pamiętasz,ale w przedszkolu byłyśmy przyjaciółkami.Zadzwoń do mnie ,pa.Nagle ktoś zapukał do drzwi to była babcia,okazało się ,że znalazła sobie faceta.
-Witajcie,poznałam nowego faceta:)) -powiedziała babcia.
.-Jakiego faceta mamo?-zapytała mama.
-Takiego pięknego,do tego gitarzysta w zespole.-powiedziała babcia
-Jakim?!-zapytał tata.
-Bednarek :)) , nazywa się Piotr Stanclik.Super prawda?-zapytała babcia.
-TAK!-krzyknęłam.
Nie dowierzałam własnym oczom.Babcia powiedziała,że Kamil będzie u nich przebywał w sierpniu przed koncertem na Woodstock'u ,aby mieć próby.Moje kolejne marzenie się spełniło,Wiedziałam,że wtedy poznam bliżej Kamila,a nawet zostaniemy przyjaciółmi.Ucałowałam babcię,że poznała Zwierza,nie dopytywałam się jak.Przecież dobrze chyba,że poznała!Powiedziałam babci ,że przyjadę do niej w sierpniu kiedy będzie u nich cały skład zespołu.Zgodziła się,przecież musiała.
Zadzwoniłam do Izy.O wszystkim jej opowiedziałam.Była zaskoczona,chciałaby ze mną pojechać no,ale jej rodzice...niestety jej nie puszczą.Moi rodzice wyrazili zgodę,jutro koncert.Nie mogę się doczekać.Nadszedł wieczór.Poszła się ogarnąć,zjadłam z rodzicami kolację i poszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku otworzyłam pamiętnik i zapisałam nowy wpis.Cały czas myślałam o Zwierzu i babci i o Kamilu.Jutrzejszy dzień zapowiadał się super.Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Koniec rozdziału 5.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie :))
Pytania- http://ask.fm/MrsBednarek .
-Nie wierzę,pokaż.-z niedowierzaniem powiedziała Iza.
Przyjaciółka spojrzała na ekran telefonu.Była zaskoczona.Nie dowierzała.Kamil napisał wiadomość,której w ogóle nie zrozumiałam -
,,Hej!Słyszałem,że uwielbiasz nasz zespół :)Mam nadzieję,że spotkamy się na koncertach.Do zobaczenia.''
Nie wiedziałam co odpisać,nic nie napisałam.Wyszłabym na głupią dziewczynę,która jest niepełnoletnia,a zakochała się w męszczyźnie starszym od niej o dziesięć lat.Ale przecież wiek nie pozwala nam być razem..
-Iza ja muszę lecieć,spotkamy się potem,pa!-pożegnałam się z dziewczyną.
-Pa!-odpowiedziała Iza.
Wbiegłam pędem do domu i od razu poszłam do salonu,w którym siedzieli rodzice.Przywitałam się z nimi.
-Mamo!Tato!Są koło nas dwa koncerty Bednarków i bardzo chcę na nie jechać.Zgódźcie się!?Proszę!-błagałam rodziców.
-Jasne,że tak skarbie.A kiedy one będą?-zapytała mama.
-Jutro. :)) -odpowiedziałam.
-Ojej,tak szybko?No ok.Niedługo obiad.-powiedziała mama.
-Ale ja wychodzę,przepraszam po raz kolejny.Pa.
Postanowiłam,że pójdę do parku.Uwielbiam tam przebywać,a zwłaszcza z moją przyjaciółką.Usiadłam na ławce.Zaczęłam wspominać dobre,dawne czasu.Czasy przedszkola.Wtedy miałam przyjaciółkę Patrycję.Była super.Tęsknie za nią.Może powinnam ją odnaleść na fb, potem spotkać się w realu...Ciekawe jak jej się żyje,czy ma chłopaka..i czy nadal słucha Kamila :).Był upał i było gorąco,więc wróciłam do domu.Pobiegłam do pokoju.Odpaliłam laptopa.Wpisałam imię i nazwisko przyjaciółki.Napisałam do niej-,,Hej Patrycja.Nie wiem czy mnie pamiętasz,ale w przedszkolu byłyśmy przyjaciółkami.Zadzwoń do mnie ,pa.Nagle ktoś zapukał do drzwi to była babcia,okazało się ,że znalazła sobie faceta.
-Witajcie,poznałam nowego faceta:)) -powiedziała babcia.
.-Jakiego faceta mamo?-zapytała mama.
-Takiego pięknego,do tego gitarzysta w zespole.-powiedziała babcia
-Jakim?!-zapytał tata.
-Bednarek :)) , nazywa się Piotr Stanclik.Super prawda?-zapytała babcia.
-TAK!-krzyknęłam.
Nie dowierzałam własnym oczom.Babcia powiedziała,że Kamil będzie u nich przebywał w sierpniu przed koncertem na Woodstock'u ,aby mieć próby.Moje kolejne marzenie się spełniło,Wiedziałam,że wtedy poznam bliżej Kamila,a nawet zostaniemy przyjaciółmi.Ucałowałam babcię,że poznała Zwierza,nie dopytywałam się jak.Przecież dobrze chyba,że poznała!Powiedziałam babci ,że przyjadę do niej w sierpniu kiedy będzie u nich cały skład zespołu.Zgodziła się,przecież musiała.
Zadzwoniłam do Izy.O wszystkim jej opowiedziałam.Była zaskoczona,chciałaby ze mną pojechać no,ale jej rodzice...niestety jej nie puszczą.Moi rodzice wyrazili zgodę,jutro koncert.Nie mogę się doczekać.Nadszedł wieczór.Poszła się ogarnąć,zjadłam z rodzicami kolację i poszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku otworzyłam pamiętnik i zapisałam nowy wpis.Cały czas myślałam o Zwierzu i babci i o Kamilu.Jutrzejszy dzień zapowiadał się super.Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Koniec rozdziału 5.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie :))
Pytania- http://ask.fm/MrsBednarek .
ROZDZIAŁ 6
To już dziś.Pierwszy z najpiękniejszych dni podczas wakacji.Była bardzo wcześnie,ponieważ nie chciałam nikogo budzić,położyłam się z powrotem.Myślałam o tym jak zagadać dzisiejszego dnia to Kamila,a Zwierz to nawet mnie nie pozna.Mogę się założyć,że babcia nic mu nie mówiła na mój temat.Zresztą nie ma się czym chwalić.Po prostu zakochałam się w Kamilu.Nie rozumiem jak można zakochać się w gwiazdzie,której się nie zna...Poznam go,tak to moje postanowienie na wakacje.Zostaniemy przyjaciółmi.Ale polubi taką brzydką,niepełnoletnią dziewczynę,chyba nie.Co wtedy stało by się z Izą.Ona nie wybaczyłaby mi tego,że ja i Kamil no..Byłaby wściekła,a może to tylko moje myśli,wolę nie ryzykować.Jak to mówią -,,Żyj chwilą nie żałuj niczego''.Może to prawda.Zobaczymy,idę się ogarnąć.Zeszłam na dół,zrobiłam sobie śniadanie.Były nim płatki śniadaniowe Nestle.Kocham płatki.Nastęnie posprzątałam po sobie,poszłam umyć zęby ubrać się standardowo w koszulkę Vulgar,krótkie spodenki i włosy związałam w koka.Wyszłam na spacer.Przemyślałam sobie parę spraw związanych ze mną,Kamilem.Jak by to było gdybyśmy byli razem,nie mogę sobie tego wyobrazić. Koniec tematu.Poszłam do Izy.
-Hej Iza.
-No hej mała jak tam jedziesz na koncert?-zapytała dziewczyna.
-Yhm,a ty?-zapytałam.
-Nie,niestety nie.Ale może pojadę do Łodzi:)).
-O to dobrze.-powiedziałam.
Wyciągnęłam przyjaciółkę do Galerii.Razem wzięłyśmy pieniądze.Każda miała po 300 zł,więc mamy nadzieję,że nam starczy.Pierwszy sklep,który odwiedziłyśmy był to Vulgar Brand.Rzuciłyśmy się na ubrania.Były super.Wzięłam 5 rzeczy do przymierzalni:2 bluzki,czapkę,spodenki i getry.Wszystko leżało na mnie idealnie.Izie nic się nie podobało,nie rozumiałam tego czyżby naprawdę nic fajnego w tym sklepie nie było,czy już skończył jej się Kamil.Nie mam pojęcia.Podeszłyśmy do kas.Zapłaciłam tylko 260 zł,bo niektóre ubrania były na przecenie.Minęłyśmy fryzjer.Wróciłam się.Na drzwiach pisało ,,DREDY,WARKOCZYKI ZA 300 ZŁ ZAPRASZAMY''.Kurde zostało mi tylko 40 zł,dlatego zadzwoniłam do taty.
-Halo,tata jest sprawa.-powiedziałam.
-No witaj,jaka?znów potrzebujesz kasy,nie wystarczają Ci kieszonkowe..na co ty tyle wydajesz?-zapytał.
-Ubrania,kosmetyki.Nie jestem dzieckiem.Zapamiętaj na przyszłość,że kieszonkowe nie wystarczają nawet na tydzień.Brakuje mi 260 zł,a chcę sobie zrobić warkoczyki.-powiedziałam.
-Gadałaś z mamą?Jeżeli wyraziła zgodę to ci dam.
-Gadałam,gadałam.-powiedziałam kłamiąc.
-OK,gdzie jesteś?
-W Galerii.Podejdź pod sklep H&M.-powiedziałam.
-OK.
Okłamałam tatę,ale wiem,że mama nie miałaby nic przeciwko warkoczykom.Jej też się podobają.A dredy zrobię na Woodstock.Poproszę babcię,żeby dała mi na dredy.Przyjechał tata i dał mi pieniądze.Iza była przeciwko warkoczykom,nie wiem dlaczego zrobiła się taka jakaś dziwna.Zawsze kupowała ubrania Vulgar,od dziecka chciała mieć dredy i warkoczyki.Może zmieniała się,od tego czasu kiedy mama nie pozwoliła jej jechać na koncert.W czasie kiedy miałam robić sobie warkoczyki ona poszła do H&M.Kochała ten sklep,więc wiedziałam,że spędzi tam tyle czasu ile ja będę siedziała na fotelu u fryzjera.Każda poszła w inną stronę.
-Dzień dobry,chciałabym sobie zrobić warkoczyki,Jest taka możliwość?-zapytałam fryzjerki.
-Jasne.Siadaj na fotelu.-odpowiedziała.
W końcu koniec,siedziałam aż trzy godziny,nigdy się tak nie nudziłam.Wyglądały przepięknie.Niektóre były zakończone koralikami w kolorach reggae,co mi się bardzo podobało.Była już godzina 16:00,postanowiłam wrócić do domu.Poszłam po Izkę,ale nigdzie jej nie było.Dostałam SMS. Napisała pani Ala,,Iza już w domu.''Byłam zaskoczona,że nic mi nie powiedziała,że wraca do domu.No,ale teraz tylko myślałam o Płocku.Weszłam do domu.Wzięłam do ręki kanapkę z nutellą,którą zrobiła moja mama dla babci i pobiegłam do pokoju. Cała się pobrudziłam tą kanapką,wkurzyłam się na nią i wyrzuciłam ją przez balkon.Wyjęłam z torebki ciuchy.Ubrałam nowe spodenki,nową bluzkę,a warkoczyki rozpuściłam.Do tego nałożyłam sześć branzoletek reggae,rzemyk zielony,kolczyki czerwone,a paznokcie pomalowałam na czarno.A co do butów to założyłam converse z Bob'em.Dostałam je na urodzinki od rodziców,bardzo mi się podobają.Do pokoju weszła mama.Zrobiła wielkie oczy i powiedziała:
-Córeczko jak ty wyglądasz.Skąd masz takie superaśne ubrania i przepiękne warkoczyki.Będziesz gwiazdą wieczora.!-powiedziała mama.
-Dziękuję.-powiedziałam i przytuliłam mamę.
-Jesteście gotowi?-zapytałam.
-Tak,chodźmy już do samochodu.
-OK.
Wzięłam torbę,płyty Kamila,aparat,telefon,kosmetyki.Mama z tatą byli już w samochodzie.Wyruszyliśmy w drogę.Słuchaliśmy piosenek Kamila.Cały czas byłam pogrążona w myślach.Wreszcie dojechaliśmy.Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy pod klub.Za 5 minut wybije godzina otwarcia klubu muzycznego.W dali zauważyłam ...
Koniec rozdziału 6.
Komentujcie,pytajcie,lajkujcie.
Pytania - Ask
Pod wieczór pojawi się rozdział 7 ;-* .
-Hej Iza.
-No hej mała jak tam jedziesz na koncert?-zapytała dziewczyna.
-Yhm,a ty?-zapytałam.
-Nie,niestety nie.Ale może pojadę do Łodzi:)).
-O to dobrze.-powiedziałam.
Wyciągnęłam przyjaciółkę do Galerii.Razem wzięłyśmy pieniądze.Każda miała po 300 zł,więc mamy nadzieję,że nam starczy.Pierwszy sklep,który odwiedziłyśmy był to Vulgar Brand.Rzuciłyśmy się na ubrania.Były super.Wzięłam 5 rzeczy do przymierzalni:2 bluzki,czapkę,spodenki i getry.Wszystko leżało na mnie idealnie.Izie nic się nie podobało,nie rozumiałam tego czyżby naprawdę nic fajnego w tym sklepie nie było,czy już skończył jej się Kamil.Nie mam pojęcia.Podeszłyśmy do kas.Zapłaciłam tylko 260 zł,bo niektóre ubrania były na przecenie.Minęłyśmy fryzjer.Wróciłam się.Na drzwiach pisało ,,DREDY,WARKOCZYKI ZA 300 ZŁ ZAPRASZAMY''.Kurde zostało mi tylko 40 zł,dlatego zadzwoniłam do taty.
-Halo,tata jest sprawa.-powiedziałam.
-No witaj,jaka?znów potrzebujesz kasy,nie wystarczają Ci kieszonkowe..na co ty tyle wydajesz?-zapytał.
-Ubrania,kosmetyki.Nie jestem dzieckiem.Zapamiętaj na przyszłość,że kieszonkowe nie wystarczają nawet na tydzień.Brakuje mi 260 zł,a chcę sobie zrobić warkoczyki.-powiedziałam.
-Gadałaś z mamą?Jeżeli wyraziła zgodę to ci dam.
-Gadałam,gadałam.-powiedziałam kłamiąc.
-OK,gdzie jesteś?
-W Galerii.Podejdź pod sklep H&M.-powiedziałam.
-OK.
Okłamałam tatę,ale wiem,że mama nie miałaby nic przeciwko warkoczykom.Jej też się podobają.A dredy zrobię na Woodstock.Poproszę babcię,żeby dała mi na dredy.Przyjechał tata i dał mi pieniądze.Iza była przeciwko warkoczykom,nie wiem dlaczego zrobiła się taka jakaś dziwna.Zawsze kupowała ubrania Vulgar,od dziecka chciała mieć dredy i warkoczyki.Może zmieniała się,od tego czasu kiedy mama nie pozwoliła jej jechać na koncert.W czasie kiedy miałam robić sobie warkoczyki ona poszła do H&M.Kochała ten sklep,więc wiedziałam,że spędzi tam tyle czasu ile ja będę siedziała na fotelu u fryzjera.Każda poszła w inną stronę.
-Dzień dobry,chciałabym sobie zrobić warkoczyki,Jest taka możliwość?-zapytałam fryzjerki.
-Jasne.Siadaj na fotelu.-odpowiedziała.
W końcu koniec,siedziałam aż trzy godziny,nigdy się tak nie nudziłam.Wyglądały przepięknie.Niektóre były zakończone koralikami w kolorach reggae,co mi się bardzo podobało.Była już godzina 16:00,postanowiłam wrócić do domu.Poszłam po Izkę,ale nigdzie jej nie było.Dostałam SMS. Napisała pani Ala,,Iza już w domu.''Byłam zaskoczona,że nic mi nie powiedziała,że wraca do domu.No,ale teraz tylko myślałam o Płocku.Weszłam do domu.Wzięłam do ręki kanapkę z nutellą,którą zrobiła moja mama dla babci i pobiegłam do pokoju. Cała się pobrudziłam tą kanapką,wkurzyłam się na nią i wyrzuciłam ją przez balkon.Wyjęłam z torebki ciuchy.Ubrałam nowe spodenki,nową bluzkę,a warkoczyki rozpuściłam.Do tego nałożyłam sześć branzoletek reggae,rzemyk zielony,kolczyki czerwone,a paznokcie pomalowałam na czarno.A co do butów to założyłam converse z Bob'em.Dostałam je na urodzinki od rodziców,bardzo mi się podobają.Do pokoju weszła mama.Zrobiła wielkie oczy i powiedziała:
-Córeczko jak ty wyglądasz.Skąd masz takie superaśne ubrania i przepiękne warkoczyki.Będziesz gwiazdą wieczora.!-powiedziała mama.
-Dziękuję.-powiedziałam i przytuliłam mamę.
-Jesteście gotowi?-zapytałam.
-Tak,chodźmy już do samochodu.
-OK.
Wzięłam torbę,płyty Kamila,aparat,telefon,kosmetyki.Mama z tatą byli już w samochodzie.Wyruszyliśmy w drogę.Słuchaliśmy piosenek Kamila.Cały czas byłam pogrążona w myślach.Wreszcie dojechaliśmy.Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy pod klub.Za 5 minut wybije godzina otwarcia klubu muzycznego.W dali zauważyłam ...
Koniec rozdziału 6.
Komentujcie,pytajcie,lajkujcie.
Pytania - Ask
Pod wieczór pojawi się rozdział 7 ;-* .
niedziela, 26 stycznia 2014
ROZDZIAŁ 4
Zostały jeszcze tylko 2 godziny,do ogłoszenia przez Kamila koncertów na okres wakacji.Postanowiłyśmy z Izą,że przez ten czas wejdziemy na laptopy.Ja odpaliłam swój i ona też.Na zmianę puszczałyśmy piosenki Bednarka.Nagle ktoś zapukał do drzwi.To był brat Izy-Kuba.
-No cześć dziewczyny :* co robicie,mogę z Wami posiedzieć?-zapytał Kuba.
-Spadaj!Ja nie siedzę z tobą i twoimi kolegami,więc wynocha!-ze śmiechem krzyczała na brata Iza.
-Ojej,co za agresja.. już idę :(
-I bardzo dobrze.-powiedziała Iza.
Podszła odprowadzić brata do drzwi otwierając mu i trzaskając je podczas zamykania.
-Co za debil,kolejna głupia osoba w domu hehe -powiedziała Iza.
-Ale za to ładna.-powiedziałam.
Widziałam jak się na mnie patrzyła,jak na idiotkę.Ale ten Kuba jest taki ładny...Iza poszła do toalety.Wiedziałam,że za szybko nie wróci,bo jeszcze ją tata wołał,więc będę miała czas,aby poznać jej brata.Poszłam pod jego pokój.Słyszałam śmiechy,głosy innych osób.Byli u niego koledzy.Pewnie też zostali u niego na noc.Zrezygnowałam jestem wstydliwa,więc odeszłam i poszłam do pokoju Izy.Weszłam na ask'a.Dostałam nową wiadomość.Była ona od użytkownika KuBa541.Podejrzewałam kto to.Napisał,,Cześć piękna;33''.Postanowiłam zaczekać na Izkę.
5 MINUT PÓŹNIEJ.
-Wkońcu przyszłaś!! Co ty tam robiłaś?-zapytałam.
-Tata poprosił,żebym pomogła mu w posprzątaniu kolacji ..A coś się stało?-odpowiedziała.
-Dostałam nową wiadomość.Patrz i przyjżyj się od kogo.
Iza była w szoku.Nie podejrzewała brata o takie coś.Odpisałyśmy mu ,,Narka głupku''.Ciekawe jaka będzie jego reakcja,no ale postanpowiłyśmy zmienić temat.Jeszcze tylko 10 min do rozpiski.Wzięłyśmy laptopy na kolana,weszłyśmy na fb,następnie profil Kamila i ostatni post.Było multum komentarzy gdzie dokładnie będą koncerty.Mama Izy przyniosła nam popcorn,colę i słodyczę.Odrazu zaczęłyśmy jeść i jeść.Nagle zadzwonił budzik,który ustawiła Iza na godzinę 22:00.Odswieżamy stronę,a rozpiski brak. :( Tracimy humor :(.Ponownie odświeżamy,odświeżamy,aż tu nagle nowy post...Wciskamy zdjęcie z koncertami,a tam 2 koncerty koło nas... Nie mogłyśmy w to uwierzyć.Jeden w Płocku,drugi w Łodzi.Wychodzimy z pokoju i drzemy sie na cały dom ,,Jakie to trzeba mieć szczęście ludzie!!!''.Mama Izy przybiega z tatą na górę,wraz z Kubą i jego kolegami.
-Co wy wyprawiacie?Wiecie,która jest godzina?-z krzykiem zapytałli rodzice Izy.
-Mamo wiemy ..
-Właśnie,chyba nie wiecie haha -śmiechem powiedział Kuba.
-Zamknij się Kuba!-powiedziała Iza.
Wszyscy wyszli.Szkoda,że nikomu nie mogłyśmy tego powiedzieć.Ale i tak nasza radość ne uległa.Nie spałyśmy całą noc.Nagle zastnęłyśmy.
Godzina 10:54
-Iza śpisz?
-Nie,a co tam?
-Właśnie dostałam esa na komórkę z fb..i nie wiesz kto napisał!!! -Mówię Izce.
-No kto?-zaspanym głosem odpowiada Iza.
-To ....
Koniec rozdziału 4.
Lajkujcie,komentujecie,pytajcie.
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek
Jutro z rana postaram się dodać kolejny rozdział :) Dzięki
ROZDZIAŁ 1
Wczoraj zaczęły się wakacje.Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić,że ten rok szkolny tak szybko minął.Zaliczyłam dużo koncertów,lecz liczę na więcej.Wracam do domu ,ponieważ byłam u Izy.Słońce świeci,jest bardzo ładnie.
-Cześć mamo!
-Witaj skarbie,jak było u Izy?
-Fajnie słuchałyśmy muzy,jej mama zawiozła nas do Galerii i przy okazji kupiłam sobie książkę Bob'a Marley'a,
-A to widzę,że ciekawie spędziłyście pierwszy dzień wakacji.
-Tak,a tato gdzie?
-W pracy,przecież wiesz jaki on zapracowany.
-No wiem,jak zwykle w pracy.
-Zjesz ze mną obiad?
-Nie,jadłam u Izy.Przepraszam.Idę na górę do swojego pokoju.
-No dobrze.
Standardowo jak zawsze włączyłam laptopa.Pootwierałam strony takie jak faceboook,ask :) Zdziwiłam się,gdy dostałam wiadomość.Była ona od Izki. Napisała :
,,Hej Kinia! ;-*.Wejdź sobie na oficjalny profil Kamila i zobacz jego ostatni post :) Zdziwisz się.Jeszcze mam jedno pytanko.Mogłabyś dzisiaj u mnie nocować?Moja mama przygotowała dla nas jedzenie i możemy nocować w namiocie.:) Tylko Twoja mama musi wyraźić zgodę.Odpisz,Iza.
Zrobiłam tak jak napisała mi Iza.Weszłam w oficjalny profil Kamila na fb i zobaczyłam jego ostatni post.Bardzo się ucieszyłam.Napisał ,,Witajcie!Dzisiaj dostaniecie od Nas o godzinie 22:30 rozpiskę koncertów na czas wakacji,jest ich dużo.Czekajcie!''
Byłam zdziwiona,wręcz szczęśliwa.Miałam wielką nadzieję,że Kamil zagra koło nas!Wtedy byłabym szczęśliwa,ale Izka niezupełnie.Jej rodzice nie puszczają jej na koncerty.Uważają,że są one dla dorosłej młodzieży,albo osób dorosłych.Nie dali by jej pieniędzy na żaden koncert.Nawet nie puściliby jej ,gdyby był darmowy.Jestem smutna,gdy ja jadę,a Iza tylko może obejrzeć potem kawałki na youtube.pl albo z mojej komórki.Zadzwoniłam do niej.
*ROZMOWA TELEFONICZNA*
-Hej.Właśnie widziałam post,ciekawe czy będą grali koło nas.Mam taką nadzieję.
-Mi to obojętne.I tak nie pojadę,wiesz jacy są moi rodzice.Nie puszczą mnie.I jak z nocką,gadałaś z mamą?
-Nie rozmawiałam jeszcze,ale pewnie się zgodzi.Czekaj zaraz zadzwonię,zawołam ją do pokoju i zapytam się.Pa.
-Pa
*KONIEC*
-MAMO!!
-Tak?
-Możesz na chwilkę?
-Tak już idę.
-OK.
-Co tam?
-Jest taka sprawa?
-No jaka?
-Mogę dzisiaj nocować u Izy?Jej mama się zgodziła,jeszcze tylko Twoja zgoda.Przygotowała nam już jedzenie,a do tego będziemy mogły spać w namiocie.To jak?
-No dobrze.
-Dziękuję ,Kocham Cię <3
-Oj ja ciebie też.
Moja mama się zgodziła,jeszcze tylko trzeba zadzwonić do Izy.
Komentujcie,pytajcie.
Mam nadzieję,że 1 rozdział się spodobał.
Niebawem następny .
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek
dzięki ;p
-Cześć mamo!
-Witaj skarbie,jak było u Izy?
-Fajnie słuchałyśmy muzy,jej mama zawiozła nas do Galerii i przy okazji kupiłam sobie książkę Bob'a Marley'a,
-A to widzę,że ciekawie spędziłyście pierwszy dzień wakacji.
-Tak,a tato gdzie?
-W pracy,przecież wiesz jaki on zapracowany.
-No wiem,jak zwykle w pracy.
-Zjesz ze mną obiad?
-Nie,jadłam u Izy.Przepraszam.Idę na górę do swojego pokoju.
-No dobrze.
Standardowo jak zawsze włączyłam laptopa.Pootwierałam strony takie jak faceboook,ask :) Zdziwiłam się,gdy dostałam wiadomość.Była ona od Izki. Napisała :
,,Hej Kinia! ;-*.Wejdź sobie na oficjalny profil Kamila i zobacz jego ostatni post :) Zdziwisz się.Jeszcze mam jedno pytanko.Mogłabyś dzisiaj u mnie nocować?Moja mama przygotowała dla nas jedzenie i możemy nocować w namiocie.:) Tylko Twoja mama musi wyraźić zgodę.Odpisz,Iza.
Zrobiłam tak jak napisała mi Iza.Weszłam w oficjalny profil Kamila na fb i zobaczyłam jego ostatni post.Bardzo się ucieszyłam.Napisał ,,Witajcie!Dzisiaj dostaniecie od Nas o godzinie 22:30 rozpiskę koncertów na czas wakacji,jest ich dużo.Czekajcie!''
Byłam zdziwiona,wręcz szczęśliwa.Miałam wielką nadzieję,że Kamil zagra koło nas!Wtedy byłabym szczęśliwa,ale Izka niezupełnie.Jej rodzice nie puszczają jej na koncerty.Uważają,że są one dla dorosłej młodzieży,albo osób dorosłych.Nie dali by jej pieniędzy na żaden koncert.Nawet nie puściliby jej ,gdyby był darmowy.Jestem smutna,gdy ja jadę,a Iza tylko może obejrzeć potem kawałki na youtube.pl albo z mojej komórki.Zadzwoniłam do niej.
*ROZMOWA TELEFONICZNA*
-Hej.Właśnie widziałam post,ciekawe czy będą grali koło nas.Mam taką nadzieję.
-Mi to obojętne.I tak nie pojadę,wiesz jacy są moi rodzice.Nie puszczą mnie.I jak z nocką,gadałaś z mamą?
-Nie rozmawiałam jeszcze,ale pewnie się zgodzi.Czekaj zaraz zadzwonię,zawołam ją do pokoju i zapytam się.Pa.
-Pa
*KONIEC*
-MAMO!!
-Tak?
-Możesz na chwilkę?
-Tak już idę.
-OK.
-Co tam?
-Jest taka sprawa?
-No jaka?
-Mogę dzisiaj nocować u Izy?Jej mama się zgodziła,jeszcze tylko Twoja zgoda.Przygotowała nam już jedzenie,a do tego będziemy mogły spać w namiocie.To jak?
-No dobrze.
-Dziękuję ,Kocham Cię <3
-Oj ja ciebie też.
Moja mama się zgodziła,jeszcze tylko trzeba zadzwonić do Izy.
Komentujcie,pytajcie.
Mam nadzieję,że 1 rozdział się spodobał.
Niebawem następny .
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek
dzięki ;p
ROZDZIAŁ 3
... osobę z dredami.Odrazu przypomina mi się Kamil.Postaniawiam podejść bliżej.Chłopak się odwraca i mówi:
-Hej,co się tak patrzysz?-pyta z agresją.
Okazało się,że to nie Kamil,tylko podobny do niego męszczyzna.
-Myślałam,że to mój znajomy.-odpowiedziałam cichutkim głosem.
-To tak nie myśl,spadaj mała!-krzyknął potężnym głosem.
Nie odpowiadając uciekłam.Nie mogłam uwierzyć,że ludzie mogą być tacy okrutni.Po drodze wstąpiłam do najbliższego sklepu koło domu Izy i kupiłam jeszcze torbę słodyczy.Zostało mi parę groszy z kieszonkowych.Wreszcie doszłam.Zapukałam.
-Cześć Kinusiu! Dobrze,że już jesteś wejdź proszę.-powiedziała pani Alicja.(mama Izy)
-Dzień dobry! Iza to w domu czy po raz kolejny w świecie internetu?(śmiech)-zapytałam.
-A nie wiem,nie otwiera mi drzwi.A tak dobrze ,że jesteś może uda Ci się ją sprowadzić na ziemię,nie chce ze mną rozmawiać.-powiedziała mama Izy z łzami w oczach.
-Ale co się stało?-zapytałam.
-Obraziła się na mnie,bo nie chce jej puścić na koncert.Chociaż jeszcze nie ma rozpiski,ale wie ,że będzie koło nas.
-Niech się pani nie martwi,tylko spróbuje ją zrozumieć.Przechodzi taki okres dojrzewania z pewnością jak ja się buntuje.Koncerty to jej świat.Kamil to nawet całe życie.Myślę,że pani powinna jej chociaż raz pozwolić pojechac na koncert.Pojedzie pani z nią,zobaczy jak to jest i pewnie zmieni pani pogląd na koncerty.-pomyślałam,że przekonałam panią Alę.
-No zobaczymy do rozpiski jescze trzy godziny.Pędź na górę do niej i powiedz,że to ty,bo może myśleć,że to ja i nie wpuści :)
-Ok.
PUK!PUK!PUK!
-Iza to ja.Otwórz proszę!
-Wchodź.
Usiadłyśmy na łóżku.Pokój Izy był bardzo piękny,w stylu reggae.Ściany reggae,łóżko zielone,meble czarne,a na ścianach plakaty zespołów reggae.Aby mieć taki pokój to marzenie.
-Dlaczego nie rozmawiasz z mamą?
-Bo ona jest głupia!Nienawidzę jej!Powtarza czego się nie robi dla dziecka,a i tak nie robi tego co ja chcę!Fajnie mieć taką rodzinę jak ty.Jeździsz na koncerty,festiwale..- z płaczem opowiada mi wszystko Izka.
-Izuśka koncerty to nie wszystko!Pamiętaj rodzice Cę kochają nad życie,wszystko by za ciebie oddali,ale po prostu koncerty uważają,za miejsca dla młodzieży+16.Rozmawiałam z Twoją mamą na temat koncertów.Powiedziała,że przemyśli wszystko,więc jest spoko,nie płacz proszę Cię! :(
-Naprawdę z nią gadałaś, nie wierzę ... Kocham Cię Kinia!!-rzuciła mi się w ramiona.
-Ja ciebie też! :)) moja wariatka-odpowiedziałam.
KONIEC 3 ROZDZIAŁU
Lajkujcie,komentujcie,pytajcie
pytania - ASK;*
-Hej,co się tak patrzysz?-pyta z agresją.
Okazało się,że to nie Kamil,tylko podobny do niego męszczyzna.
-Myślałam,że to mój znajomy.-odpowiedziałam cichutkim głosem.
-To tak nie myśl,spadaj mała!-krzyknął potężnym głosem.
Nie odpowiadając uciekłam.Nie mogłam uwierzyć,że ludzie mogą być tacy okrutni.Po drodze wstąpiłam do najbliższego sklepu koło domu Izy i kupiłam jeszcze torbę słodyczy.Zostało mi parę groszy z kieszonkowych.Wreszcie doszłam.Zapukałam.
-Cześć Kinusiu! Dobrze,że już jesteś wejdź proszę.-powiedziała pani Alicja.(mama Izy)
-Dzień dobry! Iza to w domu czy po raz kolejny w świecie internetu?(śmiech)-zapytałam.
-A nie wiem,nie otwiera mi drzwi.A tak dobrze ,że jesteś może uda Ci się ją sprowadzić na ziemię,nie chce ze mną rozmawiać.-powiedziała mama Izy z łzami w oczach.
-Ale co się stało?-zapytałam.
-Obraziła się na mnie,bo nie chce jej puścić na koncert.Chociaż jeszcze nie ma rozpiski,ale wie ,że będzie koło nas.
-Niech się pani nie martwi,tylko spróbuje ją zrozumieć.Przechodzi taki okres dojrzewania z pewnością jak ja się buntuje.Koncerty to jej świat.Kamil to nawet całe życie.Myślę,że pani powinna jej chociaż raz pozwolić pojechac na koncert.Pojedzie pani z nią,zobaczy jak to jest i pewnie zmieni pani pogląd na koncerty.-pomyślałam,że przekonałam panią Alę.
-No zobaczymy do rozpiski jescze trzy godziny.Pędź na górę do niej i powiedz,że to ty,bo może myśleć,że to ja i nie wpuści :)
-Ok.
PUK!PUK!PUK!
-Iza to ja.Otwórz proszę!
-Wchodź.
Usiadłyśmy na łóżku.Pokój Izy był bardzo piękny,w stylu reggae.Ściany reggae,łóżko zielone,meble czarne,a na ścianach plakaty zespołów reggae.Aby mieć taki pokój to marzenie.
-Dlaczego nie rozmawiasz z mamą?
-Bo ona jest głupia!Nienawidzę jej!Powtarza czego się nie robi dla dziecka,a i tak nie robi tego co ja chcę!Fajnie mieć taką rodzinę jak ty.Jeździsz na koncerty,festiwale..- z płaczem opowiada mi wszystko Izka.
-Izuśka koncerty to nie wszystko!Pamiętaj rodzice Cę kochają nad życie,wszystko by za ciebie oddali,ale po prostu koncerty uważają,za miejsca dla młodzieży+16.Rozmawiałam z Twoją mamą na temat koncertów.Powiedziała,że przemyśli wszystko,więc jest spoko,nie płacz proszę Cię! :(
-Naprawdę z nią gadałaś, nie wierzę ... Kocham Cię Kinia!!-rzuciła mi się w ramiona.
-Ja ciebie też! :)) moja wariatka-odpowiedziałam.
KONIEC 3 ROZDZIAŁU
Lajkujcie,komentujcie,pytajcie
pytania - ASK;*
ROZDZIAŁ 2
*ROZMOWA Z IZĄ*
-Hej kochana.Moja mama się zgodziła :)
-To super,OK.No nie wiem,może 19:00 ?
-Ok ,spakuje się,pożegnam się z mamą i przychodzę.To pa!
-Pa
*KONIEC*
To nie moja pierwsza nocka u Izy.Pidżama party mamy prawie co tydzień hihi :) Tą weekend'ową sobotę spędzamy u niej,a za tydzień u mnie.Jestem wdzięczna rodzicom ,że mi na wszystko prawie pozwalają,a Izie za to ,że po prostu jest!Nadal jaram się tą rozpiską,już nie mogę się doczekać.Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,wszystkie czasopisma na czasie oraz laptopa aby każda miała swój.Wiadomo wtedy razem szukamy jednej rzeczy i tylko przesyłamy sobie linki na czacie na fb ;D Kiedy byłam już do końca spakowana zamknęłam pokój,zeszłam na dół i rzuciłam się w ramiona mamy.
-Mamo kocham cię,zmykam już do Izy,jak by się coś działo to dzwoń :)
-To chyba ty dzwoń kochanie :)
-Oj mamo ,bez żartów(śmiech)!
-No dobrze,podwieść Cię?
-Nie,przecież mieszka pare ulic stąd.Dojdę.
-To uważaj na samochody,nie przechodź na czerwonym świetle,.....
-DOŚĆ! MAMO NIE JESTEM MAŁĄ DZIEWCZYNKĄ!SAMA TAK MÓWIŁAŚ!!! :)
-Ale kochanie,nie chcę żeby Ci się coś stało.Dobrze już kończę ostatnie słowo UWAŻAJ NA SIEBIE.Tylko o to Cię proszę.
Jeszcze raz uściskałam mocno mamę i powiedziałam jej cichutko do ucha:
-No wiem,wiem.Będę uważać.Kocham Cię.Pa.
-Ja Ciebie też,pa.
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami.Denerwuje mnie mama tymi ciągłymi i takimi samymi tekstami przed każdym moim wyjściem czy do szkoły,na miasto,a nawet do Izki!Ale i tak ją kocham.Szłam i szłam chodnikiem ,a tu nagle zauważam ....
Koniec 2 rozdziału.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek
Rozdział 3 pojawi się za godzinkę,dzięki.!
-Hej kochana.Moja mama się zgodziła :)
-To super,OK.No nie wiem,może 19:00 ?
-Ok ,spakuje się,pożegnam się z mamą i przychodzę.To pa!
-Pa
*KONIEC*
To nie moja pierwsza nocka u Izy.Pidżama party mamy prawie co tydzień hihi :) Tą weekend'ową sobotę spędzamy u niej,a za tydzień u mnie.Jestem wdzięczna rodzicom ,że mi na wszystko prawie pozwalają,a Izie za to ,że po prostu jest!Nadal jaram się tą rozpiską,już nie mogę się doczekać.Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,wszystkie czasopisma na czasie oraz laptopa aby każda miała swój.Wiadomo wtedy razem szukamy jednej rzeczy i tylko przesyłamy sobie linki na czacie na fb ;D Kiedy byłam już do końca spakowana zamknęłam pokój,zeszłam na dół i rzuciłam się w ramiona mamy.
-Mamo kocham cię,zmykam już do Izy,jak by się coś działo to dzwoń :)
-To chyba ty dzwoń kochanie :)
-Oj mamo ,bez żartów(śmiech)!
-No dobrze,podwieść Cię?
-Nie,przecież mieszka pare ulic stąd.Dojdę.
-To uważaj na samochody,nie przechodź na czerwonym świetle,.....
-DOŚĆ! MAMO NIE JESTEM MAŁĄ DZIEWCZYNKĄ!SAMA TAK MÓWIŁAŚ!!! :)
-Ale kochanie,nie chcę żeby Ci się coś stało.Dobrze już kończę ostatnie słowo UWAŻAJ NA SIEBIE.Tylko o to Cię proszę.
Jeszcze raz uściskałam mocno mamę i powiedziałam jej cichutko do ucha:
-No wiem,wiem.Będę uważać.Kocham Cię.Pa.
-Ja Ciebie też,pa.
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami.Denerwuje mnie mama tymi ciągłymi i takimi samymi tekstami przed każdym moim wyjściem czy do szkoły,na miasto,a nawet do Izki!Ale i tak ją kocham.Szłam i szłam chodnikiem ,a tu nagle zauważam ....
Koniec 2 rozdziału.
Pytajcie,komentujcie,lajkujcie
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek
Rozdział 3 pojawi się za godzinkę,dzięki.!
Opis głównej bohaterki ;-)
GŁÓWNA BOHATERKA
Kinga jest główną bohaterką opowiadania.Ma 14 lat,mieszka w Kutnie.Uwielbia zespół BEDNAREK.Jeździ na koncerty,festiwale.Z Kamilem połączy ją duża więź przyjaźni.Ma przyjaciółkę Izę,jednak będą duże kłopoty.Rodzice ukrywają przed nią wielką rodzinną tajemnice.Czy uda jej się ją odkryć,albo rodzice jej sami powiedzą?
Zapraszam! :)))) uwagi pamiętajcie komentarze :D
Opis mnie czyli autorki opowiadania :))
Witam wszystich ! Natym blogu będę zamieszczała swoje własne,fikcyjne opowiadanie o Kamilu Bednarku .Mam nadzieję,że Wam się spodoba :))
Więc może troszkę o mnie :)
Nazywam się Kinga.Mam prawie 13 lat .Mieszkam w województwie łódzkim .Słucham muzyki Reggae .Kamila Bednarka zaczęłam słuchać od tego kiedy pojawił się w moim mieście,zaraził mnie tą muzyką :) .Interesuję się muzyką,graniem na perkusji,fotografią,zwierzętami oraz blogowaniem.Wolny czas spędzam na internecie lub ze znajomymi :).
ZAPRASZAM NA 1 RODZIAŁ .
Więc może troszkę o mnie :)
Nazywam się Kinga.Mam prawie 13 lat .Mieszkam w województwie łódzkim .Słucham muzyki Reggae .Kamila Bednarka zaczęłam słuchać od tego kiedy pojawił się w moim mieście,zaraził mnie tą muzyką :) .Interesuję się muzyką,graniem na perkusji,fotografią,zwierzętami oraz blogowaniem.Wolny czas spędzam na internecie lub ze znajomymi :).
ZAPRASZAM NA 1 RODZIAŁ .
Subskrybuj:
Posty (Atom)