piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 13

Lekarz podszedł do Korneli.
-Tak doktorze?-powiedziała Korni z myślą o najlepszej wiadomości.
-Kamil Bednarek będzie mógł dzisiaj wyjść ze szpitala,lecz niestety trasę koncertową będzie trzeba przełożyć co najmniej do wtedy kiedy chłopak stanie na siły.Można do niego wejść.-powiedział lekarz.
Wszystkie razem weszłyśmy.Pierwsza Korni,druga Ania,a na końcu ja.Rzuciłyśmy się mu na szyję.Chórzystka zaczęła go pakować,jego siostra pomogła mu wstać,a ja się temu wszystkiego przyglądałam.

-W końcu do domu!-krzyknął z radością Kamil.
-Tak!Ale niestety zatrzymujemy trasę koncertową co najmniej do następnego poniedziałku.-powiedziała Kornelia.
-Co?!Mam zostawić fanów?No,ale jak trzeba to nie ma wyjścia.Jak to mówią ,,Do każdego celu wytrwale''.Haha.
-No widzisz hihi.

Chłopak mógł chodzić,więc wstał z łóżka i postanowiliśmy wyjść ze szpitala.

Po 5 minutach byliśmy już na zewnątrz.Niestety chłopaków nie było,dlatego zadzwoniłam po nich.

-Gdzie jesteście?-był wielki hałas,ponieważ byli na gokardach i nie za bardzo słyszałam Maćka.
-No gdzie?Na gokardach,a wy?-zapytał chłopak.
-Pod szpitalem,natychmiast przyjedźcie.!-krzyknęłam do słuchawki po czym się rozłączyłam.

Zaraz powinni się zjawić,więc usiedliśmy na najbliższej ławce.

-Dobrze,że jesteście.-oznajmił Kamil i każdą z nas przytulił.
-To my dziękujemy.-powiedziałyśmy chórkiem.
-A chłopaki zaraz będą?-zapytała Ania.
-Tak,powinni haha.-oznajmiłam.
-To dobrze-odpowiedziała.

Czekaliśmy jeszcze dobre 10 min,ale się pojawili.Wszyscy wsiedliśmy do samochodu,przywitaliśmy się i ruszyliśmy do Lipek.Droga była długa,ponieważ jechaliśmy busem,a było dobre 9 osób.Śpiewaliśmy piosenki,a Kamil wyjął jeszcze swoją gitarę i zagrał utwór pt,,Cisza''.Wykon był genialny.Dojechaliśmy.Wyszliśmy z samochodu i stanęliśmy pod drzwiami.
Puk!Puk!Puk!
-Ooo moi kochani,jak ja się za Wami stęskniłam.!!-powiedziała mama Bednarków przytulając ich,zespół,a nawet mnie.
-My za tobą też!-powiedziało rodzeństwo.-I my też za panią.-dodał zespół.
Weszliśmy do środka.Dom był piękny koloru brązowego,miał dwa piętra.Kamil,Korni i Konrad mieli oddzielne pokoje na górze,a państwo Bednarek na dole.Była już późna godzina,gdzieś po 22,dlatego ustaliliśmy kto gdzie śpi.Zespół miał pokój gościnny,a ja miałam mieć pokój z Korni.Cieszyłam się,ponieważ ja z Anią i Kornelią będziemy się świetnie bawić.Kolacji nie było,ponieważ nikt nie był głodny.Konrad z Kamilem zaczęli się gonić po całym domu,ponieważ Kondzio zabrał płytę Bob'a Marley'a Kamilowi,a to była jego i takie tam.My z dziewczynami zamknęłyśmy sobie drzwi,pościeliłyśmy łóżka i włączyłyśmy laptopy.Ja oczywiście miałam swojego.Oglądałyśmy fb,ask.Nagle pojawiło mi się nowe pytanie.
,,Nagraj z Kornelią filmik .''
Pokazałam to pytanie dziewczynie,a ona od razu powiedziała,,Jasne''.Nagrałyśmy śmieszne nagranie,na którym także pojawiła się Ania.Był ubaw.Potem następne pytanie.
,,Jeszcze jedno.'' 
I tak cały czas.
-Ejj może ja sobie założe ask'a hahaha będzie śmiesznie-powiedziała Kornelia ze śmiechem.
-Ja też.-dodała Ania.
I im też pojawiły się nowe pytania,ponieważ chciały,abym udostępniła ich konta na swoim.Nagrywały kolejne i kolejne,aż wszystkie zasnęłyśmy.Usłyszałam dziwne dźwięki...


*TEN ROZDZIAŁ NAPISAŁAM TROCHĘ DŁUŻSZY OD POZOSTAŁYCH.MAM NADZIEJĘ,ŻE SIĘ PODOBA.JESTEŚ TO ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE,DZIĘKI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz