poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 7

W dali zauważyłam Maćka-perkusistę w zespole Kamila.Widać było,że palił.Pomyślałam,że pewnie papierosy,albo..mniejsza z tym.Nikt inny nie patrzył się w tamtą stronę,więc ja też się odwróciłam.Szkoda,że babcia nie pojechała.Wtedy mogłabym wejść za kulisy,posiedzieć z chłopakami,a przy okazji pogadać.Nagle wyszedł właściciel z klubu z straszną informacją.Niestety na koncert były potrzebne bilety.Na internecie nie było takiej informacji,ale była na oficjalnej stronie klubu.Połowa osób odeszła z pod klubu,a połowa została.Ja także z rodzicami nie miałam biletów.Pod klub przyszła ładna,trochę starsza ode mnie dziewczyna.Podeszła do mnie.Po głosie nie poznałam,ale z twarzy wydawała mi się znajoma.
-Hej,kazałaś zadzwonić,ale dostałam info od Kamila,że będziesz w Płocku,więc przyjechaliśmy z Konradem.-powiedziała.
-To ...to ...to ....ty Patrycja?!-nie dowierzałam.
-Tak ;],nie masz pewnie biletu?-zapytała.
-Niestety,będę musiała pożegnać się z Kamilem ;c chociaż i tak go nie znałam.-odpowiedziałam.
-Damy radę.Chodź ze mną.Zaufaj mi.
Zgodziłam się,chociaż nie do końca rozumiałam słowa Patrycji.Pożegnałam się z rodzicami,bo i tak pewnie nie znalazłby się dla nich bilet.Umówiliśmy się,że przyjadą po mnie.Najpierw poszłyśmy do Maćka.Zapytała czy wie gdzie jest Kamil.Okazało się,że śpiewa na scenie-robi sobie samodzielną próbę głosu.Tak to rozumiałam.Złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy na scenę.Zobaczyłam Kamila.Był taki piękny,ubrany w spodnie moro,bluzkę Vulgar,a dredy związane w kitkę.

-Cześć Patrycja.-powiedział Kamil całując Patrycję w policzek.
-No hej,przyprowadziłam Ci twoją fankę do,której napisałeś na facebook'u..Nie ma biletów na koncert i mam pytanie czy dałbyś radę załatwić coś,aby ją wpuścili?To moja ,,przyjaciółka''.-powiedziała Pati.
-Da się coś zrobić.Tak wiem pisałem do ciebie.Wszystko pamiętam.Patrycja mogłabyś zostawić nas sam na sam w cztery oczy?-zapytał Kamil.
-Jasne,pogadajcie sobie ,ja idę zobaczyć co robi Konrad.Pa.
Kamil podszedł do mnie.Wpatrzył się w moje oczy,jakby chciał się o coś zapytać.Przytulił mnie.

-Bilet masz załatwiony,a co do wiadomości to napisałem,bo byłaś i nadal jesteś fajna..To może ja pójdę do chłopaków.Znajdź Patrycję ona pewnie wszystko Ci wyjaśni,a jest tego dużo.Pewnie siedzi z Kondziem przy scenie.Idę pa.
Poszłam szukać Pati.Nigdzie nie mogłam jej znaleść.Postanowiłam,że zadzwonię do Izy.Ciekawe co u niej słychać,od pobytu w galerii się nie odzywa...Obraziła się czy co?Załączyła się poczta głosowa,zostawiłam tylko wiadomość.
-No cześć.Dziewczyno co się dzieje!?Czemu wyszłaś bez pożegnania?
Byłam ciekawa czy się odezwie.Chciałam jej o wszystkim opowiedzieć!Jeden taki dzień,a spełnił chyba moje wszystkie marzenia,nie no jednego nie.Kamil nie jest moim chłopakiem.Ale pewnie nie będzie chciał.Zaczął się koncert.Ludzie wbiegli z biletami,większość,psychofanek stała przed  sceną.Ja natomiast z Patrycją,Konradem staliśmy przy klawiszach Radka.Była niezła zabawa.Najlepszy koncert.Oczywiście nie skakałam,ani nie gardłam się.bo wyszło by,że jestem jakaś ,,nienormalna'' .Na to nawet nie było czasu.Koncert dobiegł końca.Trwał bardzo długo.Kamil wraz z zespołem przyszedł do garderoby.Wszyscy zmęczeni po męczącym koncercie.Nie dziwiłam się im.Usłyszeliśmy głosy dochodzące z zewnątrz.Były to słowa ,,Kamil kocham cię!'',,,Kamil chodź dawaj autografy!'', ,,Kamil rusz dupę i chodź do zdjęcia ze mną'' ,a nawet zdarzyły się ,,Zapraszam Was wszystkich Kamilku na piwko,bierz ekipę i w drogę.''. Było to śmieszne.Kamil przebrał swój podkoszulek.Ubrał dresy i bluzę.Poszedł rozdawać autografy,a nawet zdjęcia.Poprosił mnie,abym to ja pomogła mu w autografach.Zgodziłam się,bo przecież jak tu się nie zgodzić?Trwało to bardzo długo.Minęła już 0:00.Z mojej torebki dobiegał dzwięk dzwoniącej komórki.Nie chciało mi się odbierać,więc odrzucałam telefonu mamy.Wiedziałam,że będzie afera.Kiedy zespół się już zapakował do busa,Kamil rozdał zdjęcia i autografy postanowili,że będą już wyjeżdżać.Kamil złożył mi kuszącą propozycję.
-Odwieść cię może do Kutna mała?Przecież nie będziesz sama wracała,ani rodziców ściągałą-powiedział Kamil.
-OK.Dzięki-podziękowałam chłopakowi.

Koniec rozdziału 7.
Pytajcie,lajkujcie,komentujcie.
Pytania - http://ask.fm/MrsBednarek .ZAPRASZAM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz